Archive for listopada 2011

wtorek, 29 listopada 2011 2

look of the day: flowers in winter

By Frayed Laces

Na zimę zwykle przybieram szarą, nudną paletę barw, ale jest jedna taka spódnica, którą mogłabym nosić cały rok. Ma na tyle kolorowy print, że nie potrzebuje innych dodatków. Tym razem w towarzystwie samej czerni, chociaż noszę ją bardzo często z bielą lub jasną i ciemną koszulą jeansową. Cieszę się, że zima jeszcze nie nadchodzi, bo nadal szukam kozaków, a jak wiadomo najprostrzy fason najtrudniej znaleźć.

xoxo, M
post2

niedziela, 27 listopada 2011 3

look of a day: zara coat

By Frayed Laces in

Płaszcz sprzed dwóch lat (już dwa??). Bardzo go lubię za prosty fason i za to, że jest cieplusi. Myślę jednak o kupieniu futerka. Słyszałam, że niestety sztuczne nie są aż tak ciepłe jak naturalne. Oczywiście to drugie nie trafi do mojej szafy. Coś muszę wymyśleć, bo już teraz (nawet w tym płaszczu) zamarzam.
xoxo A.

IMG_3903

piątek, 25 listopada 2011 9

Relaxing evening

By Frayed Laces in

Króciutko. Po dość ciężkim tygodniu, mając w perspektywie jeszcze gorszy, postanowiłam pewien czas poświęcić na nowy odcinek gossip girl, ulubione wino i elle. Uwielbiam takie tylko moje, spokojne wieczory.

Miłego początku weekendu!
xoxo A.
IMG_3870

wtorek, 22 listopada 2011 6

look of the day: elegante

By Frayed Laces

Dopadł mnie dziś ból egzystencjalny, dlatego krótko. Lubię koszule, nawet białe, a ta jest wyjątkowo dobrze dopasowana. Kupiłam ją w tamtym roku i była z kokardą wokół szyi, co teraz jest gorącym trendem. Dziś bez kokardy, która tym razem wyglądowała na mojej głowie, ale za to w towarzystwie srebrnych spodni i szpilek, których miałam nie kupować. Pierwszy raz gdy je widziałam - nie kupiłam. Drugi raz powiedziałam sobie - jeśli będą na tyle wygodne, że przejdziesz oba piętra Malty bez problemu to ich nie zwracaj. Na nieszczęście mojego portfela egzamin zadły.

xoxo, M
post

niedziela, 20 listopada 2011 3

Take care of your lips!

By Frayed Laces in

Dostałam w piątek paczuszkę z balsamem Carmex. Pewnie wiele z Was już zetknęło się z tym produktem. Dla mnie również nie była to nowość (klik). Dostałam do przetestowania tradycyjny sztyft. Wcześniej używałam tego w słoiczku oraz wiśniowego z tubki. Jakie wrażenia? Bardzo szybkie uzależnienie. Moje usta dość mocno się przesuszają, więc w każdym płaszczu, w każdej torbie mam jakiś balsam. Myślę, że teraz nie będzie to „jakiś balsam”, ale właśnie Carmex. Przekonują mnie do tego naturalne składniki oraz fakt, że po jego stosowaniu nie mam problemów z ustami. Nawet opryszczka, która pojawia się, gdy jest nieco chłodniej, dała mi spokój.
Podsumowując, pozytywy:
- dobrze nawilża i wygładza usta
- mrowienie jak dla mnie na plus, dosyć zabawne uczucie, dużo delikatniejsze niż przy błyszczykach powiększających usta
- forma tubki i sztyftu pomaga w aplikacji
- można używać go pod błyszczyk czy pomadkę. Sam ładnie nabłyszcza usta
- nietestowany na zwierzętach
- jak zapewnia nas producent to „ulubiony balsam gwiazd z Hollywood”. Kosmetyk gwiazd za 8 zł? Czemu nie!

Minusy:
- na dworze przy niskiej temperaturze balsam robi się sztywniejszy, przez co trudniej go aplikować
- żółte (o zgrozo!) opakowanie, wyglądające trochę jak klej
- Carmexu ze słoiczka można używać jedynie po uprzednim umyciu rąk (chyba, że ktoś jest kamikadze i chce nałożyć wraz z balsamem miliardy bakterii)

Od piątku Carmex w Naturze w promocyjnej cenie 6,99. 

Możecie znaleźć nas na facebooku, zapraszam.
Btw. Padał już u Was śnieg? Nie mogę się go doczekać!

xoxo A.
IMG_3860

sobota, 19 listopada 2011 14

look of the day: the best skirt ever

By Frayed Laces

Dziś znów ja, ale nie martwcie się, Ania bloga nie zaniedbuje. Studiuje bardziej ambitny kierunek ode mnie, więc też uczy się więcej.
Spódniczka już się pojawiła, nawet w bardzo podobnej kolorystyce, dla przypomnienia tutaj. Znów mam złoty sweterek, tym razem inny - pleciony i przede wszystkim bardziej cienki i krótszy. Z uwagi na to, że zdjęcia były robione na początku września wyglądam jeszcze dość letnio. Więcej zdjęć nie ma. Fotografem był mój tata, który do specialistów w obsłudze zwykłą cyfrówką nie należy.

xoxo, M
lb

czwartek, 17 listopada 2011 3

recipes: cupcakes pop

By Frayed Laces

Miał być post o kolekcji Versace dla H&M, ale uznałam, że nie będzie dziś bloga, na którym ten temat nie zawita. Po za tym nie chciało mi się zrywać rano i pędzić do Browaru. Byłam tam koło godziny 14 i... nic. Zostało kilka sukienek, najwięcej tych pstrokatych legginsów, buty i kilka uroczych, piekielnie drogich, małych, różowych torebek. Nie byłabym jednak sobą gdybym czegoś nie przymierzyła - trzy sukienki jedwabne leżały idealnie, ale po cóż mi one? Moja socjologiczna natura zaczęła od razu analizować dlaczego ludzie to kupują, ale nie chcę was tym teraz zanudzać. Podsumuję: Najlepsze w całej kolekcji były aksamitne wieszaki (mam do takich słabość).
Głównym tematem posta są muffiny na patyku. Tak, nie pomyliłam się. Wyglądają jak lizaki, a smakują jak muffiny. Chętnie przyjmę zamówienia. Znajomi twierdzą, że powinnam zacząć sprzedawać to, co upichcę.
Ps. Na dodatek tradycyjnie z lustra - strój z dziś.

xoxo, M
IMG_0535

wtorek, 15 listopada 2011 8

we gonna fight

By Frayed Laces

Zniszczyłam włosy i przyznaję się do tego. Regularne farbowanie od 5 lat, a kiedyś codzienne prostowanie, aż po odbarwianie z ciemnych - to moje włosy musiały przejść. Teraz wyglądają źle, niezdrowo. Piszecie, że mam ładne włosy. W rzeczywistości nie są one ani ładne ani zdrowe. Mam siano, w ogóle nie rosną i są bez blasku.
Ania co prawda nie ma tak zniszczonych włosów jak ja, ale walczy z puchem i nadmiarem wilgoci, którą łapią.
Siedząc przez tydzień w domu poczytałam sobie o produktach do włosów w InStyle, byłam w stanie wydać nawet 100 zł za jeden kosmetyk byle by pomógł moim zniszczonym włosom. Później trafiłam na bloga poświeconego tej tematyce, aż w końcu na forum wizaż i przez to co tam przeczytałam, moje plany odbudowy włosów uległy zmianie o 180 stopni. Zamiast szukania drogich, chemicznych, fryzjerskich produktów poszłam na polowanie tego, co proponowano na forum wizaż i na blogu. Pierwszy raz sięgałam produkty z najniżsych półek i dokładnie analizowałam składy. Wczoraj rozpoczęłam walkę, czy zadziała? Okaże się wiosną. W dalszej części posta szczegóły planu pielęgnacji, który ułożyłam zgodnie z instrukcjami.
Ps. Dodatkowo jeden outfit "z lustra" jeszcze z końca września.
xoxo, M
P9290158

sobota, 12 listopada 2011 7

look of the day: burgundy

By Frayed Laces

Kiedyś w internecie natknęłam się na listę czego rudym nie wypada nosić, bo gryzie się to z kolorem włosów. Najbardziej odradzano czerwony i pomarańczowy. Zgodzę się z tym. W pomarańczu wyglądam jak marchewka bez natki, a w czerwonym jak dojrzały pomidor. Lubię czerwony. Czasem delikatnie go dawkuję w swoich strojach, aby nie przedobrzyć. W tym sezonie na ratunek przyszedł mi kolor winnej czerwieni, ten odcień przypomina mi mój ulubiony trunek procentowy. Na razie mam sweter w tym kolorze, ale jeśli trafi mi się inna część garderoby to też nie odmówię jej noszenia. W końcu zaopatrzyłam się w gruby, duży sweter spełniający moje wymaganie numer jeden czyli brak guzików.
Ps. A. może mnie udusić i to skasować, ale muszę napisać, że potencjalny fotograf, którego mogłaby mieć mieszka za jej ścianą. Ja mam większe powody do narzekania, bo nie mam ani fotografa ani aparatu. Zastanawiam się przez to czasem nad sensem blogowania.
Ps2. Mam więcej takich zdjęć "z lustra", jest sens je pokazywać?

xoxo, M.
IMG_0448

czwartek, 10 listopada 2011 10

look of the day: faux fur vest

By Frayed Laces

Jak na dworze zimno! Nie do pojęcia! Czas wyciągnąć z szafy ciepłe płaszcze i futrzaste, ciepłe rzeczy. Dzisiaj, jak to stwierdził kolega, elegancko :) Lakier tym razem matowy, miał być brąz, jest raczej szary. Mógłby być jeszcze bardziej matowy (wibo).
Przydałby mi się złoty naszyjnik typu collar/choker. Wiecie, gdzie można teraz dostać takowe?

ps. koniecznie muszę znaleźć fotografa :( Aparat nie mieści mi się w dłoni, więc kiedy sama robię zdjęcie, jakość to shit.
xoxo, A.


IMG_3665

środa, 9 listopada 2011 4

event of the week: 30 STM concert

By Frayed Laces in

Po pięciu latach moje marzenie o koncercie Marsów nareszcie się spełniło! Niestety nie mam wielu zdjęć, jakość jest słaba, ale czy to ważne? Było genialnie!
Dodatkowo lakier, najjaskrawszy, jaki znalazłam w rossmanie, choć szukałam raczej czegoś w rodzaju wściekłej limonki (na neon night) i spray, który dzisiaj do mnie przyszedł - mam nadzieję, że uchroni moje włosy przed rozdwojonymi końcówkami po prostownicy.
Miłego wieczoru
xoxo, A.


IMG_3634

sobota, 5 listopada 2011 13

look of the day: navy leopard

By Frayed Laces

Panterka budzi skrajne uczucia. Gdy jest jej w nadmiarze ociera się o tandetę i absoultny brak gustu. Sama lubię ten wzór (mam kombinezon, koszulę i spódnicę) i zwykle noszę go z czernią lub brązem. Tym razem postawiłam na granatowy żakiet i niby-zamszową koszulę oraz całkowicie czarny dół.

xoxo, M
SDC11977

środa, 2 listopada 2011 15

look of the day: leather jacket

By Frayed Laces

Mamy piękną jesień! Znalazłam ostatnio na wyprzedaży kurtkę że-niby-skórzaną. Mniej więcej taką jakiej szukałam. Skośny zamek, prosta, bez dziwnych ściągaczy i innych udziwnień. Miała być na wiosnę, a tu niespodzianka. Mogę ją bez obaw nosić już teraz. Wybaczcie, że zdjęcia kiepskiej jakości, ale jestem zdana na samowyzwalacz i lustro ;/ W dodatku robiłam je tuż przed wyjściem, kiedy zegarek przyspiesza. Dwie wersje – konserwatywna z białą koszulą na zajęcia i nieco luźniejsza (mimo dodanych obcasów) na popołudniowe zakupy.
Dodatkowo miły akcent – znalazłam w skrzynce nowiutką, pachnącą, wygraną w konkursie książkę „teen vogue”. M. stwierdziła, że "zwija się z zazdrości".
Książka, herbatka i tap madl to dobra opcja na wieczór ;)

P.S. Zachęcam do polubienia nas na facebooku
xoxo, A.


IMG_3526

wtorek, 1 listopada 2011 8

recipes: cheesecake

By Frayed Laces

Nie będzie dyni. Nie będzie żadnego przebrania na Halloween, ale jest... sernik. Drugi w życiu jaki upiekłam i drugi, który mi wyszedł. Moja babcia przez kilka minut zastanawiała się, gdzie kupiła takie dobre ciasto, dopiero potem uświadomiłam ją, że to moje "dzieło". Cóż, jak nie wyjdzie "kariera" w świecie mody, zawsze pozostaje mi cukiernia, a więc - niech wam ślinka leci!

xoxo, M.
Sernik kajmakowy na kakaowym spodzie z migdałami
IMG_0436