Kiedyś w internecie natknęłam się na listę czego rudym nie wypada nosić, bo gryzie się to z kolorem włosów. Najbardziej odradzano czerwony i pomarańczowy. Zgodzę się z tym. W pomarańczu wyglądam jak marchewka bez natki, a w czerwonym jak dojrzały pomidor. Lubię czerwony. Czasem delikatnie go dawkuję w swoich strojach, aby nie przedobrzyć. W tym sezonie na ratunek przyszedł mi kolor winnej czerwieni, ten odcień przypomina mi mój ulubiony trunek procentowy. Na razie mam sweter w tym kolorze, ale jeśli trafi mi się inna część garderoby to też nie odmówię jej noszenia. W końcu zaopatrzyłam się w gruby, duży sweter spełniający moje wymaganie numer jeden czyli brak guzików.
Ps. A. może mnie udusić i to skasować, ale muszę napisać, że potencjalny fotograf, którego mogłaby mieć mieszka za jej ścianą. Ja mam większe powody do narzekania, bo nie mam ani fotografa ani aparatu. Zastanawiam się przez to czasem nad sensem blogowania.
Ps2. Mam więcej takich zdjęć "z lustra", jest sens je pokazywać?








ładna torebka ;)
xx
www.sasanja.blogspot.com
ładny kardigan:)
prosto i ładnie!
a czemu nie pokazywać? Focie w lustrze to klasyka tematu :D
ładny zestaw :)
super kolor:)
Super strój! Fajna ta bluzeczka :)