preparing to summer

M. napisała, że się rozleniwiłam. Już się tłumaczę. Brak moich postów, głównie z outfitami wynika z braku czasu. Ostatnie dnie spędzam poza domem. Wychodzę rano na zajęcia (zazwyczaj o 8-9 więc w biegu, nie ma mowy o zdjęciach), potem biegnę do pracy, potem jeszcze w niektóre dni na kurs włoskiego i wracam padnięta po 21 tylko po to, żeby otworzyć książkę i kuć do kolokwium, które zbliża się wielkimi krokami. Do tego moje stroje niestety nie mogą być wymyślne, ponieważ praca wymaga raczej prostego sweterka lub marynarki i t-shirtu. Ubolewam nad tym, ale jestem na etapie "Ania się usamodzielnia", więc jeśli mam powiększać szafę o piękne stroje, muszę brać dodatkowe godziny. Kiedy znajdzie się godzinka czy pół przed pracą, wchodzę do lumpków w poszukiwaniu skarbów, które ktoś przestał kochać (jak te na zdjęciach). Z radością je przygarniam, wkładam do szafy i tam czekają na lepsze czasy. Myślę o wakacjach, których z niecierpliwością wyczekuję.
Btw. U Was też taka piękna pogoda? U mnie obecnie jest jakieś 15 stopni. Cudownie!